Jest dość prawdopodobne, że mieszkańcy planet poza układem słonecznym, jeśli istnieją, to nie mogą opuścić swoich światów ze względu na grawitację. Im większa jest bowiem planeta, tym większą może mieć siłę przyciągania, a więc tym samym utrudniać jakiekolwiek starty w przestrzeń kosmiczną. Jest to teoria niemieckiego naukowca Michaela Hippke.
SIŁA SUPERZIEMI
W odległości 21 lat świetlnych od nas leży tak zwany czerwony karzeł. W obszarze dookoła niego, w którym mogłoby znajdować się życie, naukowcy odkryli planetę z rodzaju Superziemi. Nie oznacza to jednak, że jest to tak podobna planeta do naszej. Jest to jedynie oznaczenie mówiące o jej rodzaju czyli skalistości i gęstości. Zauważono również, że jest to obiekt 2,8 raza większy od Ziemi. Potencjalni mieszkańcy tego rodzaju ciała niebieskiego mogliby więc wydawać się szczęśliwi. Jest jednak zdecydowanie inaczej.
Na pierwszy rzut oka planeta wydaje się idealnym miejscem do zamieszkania. Gęsta atmosfera i dużo większa niż na Ziemi grawitacja, które sprzyjają blokowaniu szkodliwych promieni kosmicznych, planeta, która jest praktycznie pokryta przez oceany, tworzące się archipelagi, będące tak na prawdę skałami wystającymi z płytkich wód. To wszystko pokazuje, jak dobre warunki do życia byłyby na tej planecie. Tak naprawdę jednak kosmici mogliby się tam czuć więźniami ze względu na to, ze nie dałoby się opuścić tego miejsca. Wysoka grawitacja i gęsta atmosfera skutecznie uniemożliwiałyby start jakiejkolwiek maszynie kosmicznej.
Michael Hippke zwraca uwagę na fakt, że ludzkość zetknie się z ogromnym problemem technologicznym w momencie, w którym dotrze do jednej z wielkich planet spoza układu słonecznego. Dopiero wtedy okaże się jak ogromne znaczenie ma tak silne pole grawitacyjne. Badania pokazują, że aby wystartować z planety o dziesięciokrotnie większej masie od Ziemi należałoby użyć maszyny ważącej około 400000 ton. Dla porównania, rakieta Saturn V, która używana była do lotów na księżyc, ważyła 3050 ton.
OGROMNA PRĘDKOŚĆ
Ziemianie, aby ich rakieta wyszła poza strefę grawitacji, muszą ją rozpędzić do prędkości 11,2 km/sek. Żeby taki sam manewr udał się na omawianej planecie, konieczna byłaby prędkość 27,1km/sek, co stanowi już nie lada wyzwanie. Wiąże się również z większą ilością zużytego paliwa i ogromną różnicą technologii. Potężniejsze rakiety są również dużo droższe i energochłonne. Przy obiekcie ważącym 6,2 tony, jak jest to w przypadku teleskopu James Webb Space Telescope, należy nalać paliwa o masie 55000 ton. Przy rakiecie ważącej 45 ton, czyli tyle ile te wykorzystywane do lotów na księżyc, masa ta zwiększa się do 400000 ton. Start z planety, która jest większa niż dziesięciokrotność masy Ziemi, masa paliwa jest porównywalna do masy całej planety.
Z tego też powodu wątpliwe jest, aby na takich planetach mieszkańcy podróżowali w kosmosie. Wątpliwe, ale nie niemożliwe. Jest bowiem prawdopodobne, że stosują oni inne technologie dostarczania energii, jak na przykład napęd nuklearny.