Dlaczego akurat 2 lipca? Nietypowe święto po raz pierwszy odbyło się w 2001 roku, ale przypomina o zupełnie innym wydarzeniu - tego dnia, w roku 1947, wydarzył się tak zwany incydent w Roswell. Para farmerów stwierdziła, że to właśnie wtedy zobaczyło niezidentyfikowany obiekt latający. 8 lipca armia stwierdziła, że znalazła i zabezpieczyła wrak latającego dysku. Jeszcze wieczorem tego samego dnia pojawiło się zupełnie inne oświadczenie. O tym, że latającego dysku nie było, a zamieszanie wywołały resztki balonu meteorologicznego.
Armia coś ukrywa
Te sprzeczne informacje wywołały podejrzenia wśród wielu osób. Skoro wojsko mija się z prawdą, to mamy do czynienia z czymś ważnym i podejrzanym. Dziwnym wydaje się fakt, że amerykańska armia nie potrafiła określić, czy to co odkryła to wrak latającego dysku, czy tylko płachta materiału.
Urządzenia przestają działać
Kolejne z ważnych zdarzeń miało miejsce 18 września 1976 roku w Iranie, gdzie dostrzeżono UFO. Samoloty wysłane w celu przechwycenia intruza, po zbliżeniu się do niego, zaczęły wariować. Wszystkie przyrządy pokładowe przestały działać, nawet mechanizm katapultowania, który nie jest zależny od elektroniki. Po oddaleniu się od dziwnego obiektu, wszystko zaczęło działać.
Pomylił rakietę z UFO
Spotkania wojskowych z UFO są najbardziej widowiskowe, bo w wojsku służą ludzie wykształceni, a nie prości chłopi, którym łatwiej wcisnąć jakąś głupotę. 26 grudnia 1980 roku, podpułkownik armii amerykańskiej był świadkiem jednego z ciekawszych spotkań z nieznany. On i jego żołnierze znaleźli coś dziwnego. Po przybyciu na miejsce, komisja stwierdziła, że to rzeczywiście obiekt nieznanego pochodzenia, a na jego powierzchni znajdują się jakieś dziwne wzory.
Nie zawsze jednak spotkania z nieznanym są tak spektakularne. W Chinach na przykład zdarzyło się, że UFO zostało pomylone z... rakietą. Część rzeczywiście pochodziła z kosmosu, jednak została wyprodukowana przez ludzi. Gdyby chińska armia najpierw stwierdziła co innego, a potem przyznała, że to jednak element rakiety, po latach wszyscy twierdziliby, że chińscy pracownicy naprawdę znaleźli dowód na istnienie UFO.
Dziś łowcy UFO mają łatwiej?
Dziś łowcy UFO mają prościej, wystarczy że siądą do komputera i mogą już przez Internet śledzić tropy obcych. Jedna z osób przy użyciu Google Maps i Google Earth, stwierdziła, ze w Antarktyce wylądował statek obcych, który uszkodził jeden ze szczytów. Oczywiście rozwiązaniem tej zagadki jest najprawdopodobniej zejście lawiny, ale to dobry przykład na to, jak teoretycznie niewiele dziś trzeba, by wypuścić w świat teorię spiskową. Ale z drugiej strony nie jest też tak łatwo...
Technologia zabiła spiskowe teorie
Rozwój technologii, wszechobecne aparaty itp. sprawiły, że coraz mniej osób zgłasza niezidentyfikowane obiekty latające. A wrzucenie zdjęcia do Internetu wiąże się z tysiącami dowodów, że to fotomontaż i jednak nie masz racji.
Oumuamua - tajemniczy przybysz
W 2017 roku odkryto planetoidę w postaci długiego cygara. Jest inna niż wszystkie, nie można znaleźć w niej związków krzemu, które są typowe dla planetoid, nie jest także kometą. Ostatecznie stwierdzono, ze nie jest to statek obcych, ale kto to wie...